Wydaje się: odpoczynek! A w rzeczywistości prace ogrodowe i przymuszanie dzieci (MNIE!). Dlaczego ludzie (w tym moi rodzice :( ) nie dadzą sobie siana i nie zaczną odpoczywać? Jeśli ktokolwiek zna odpowiedź to mu nieźle zazdroszczę.
Ja jednak mam na to pewny sposób! :D
Od razu każdy myśli: symulowanie choroby, wymigiwanie się... NIE. Wymyśliłem to na lekcji wosu :). Po prostu wszystko, ale to wszystko robię w tempie żółwim. Oczywiście z przerwami na zabawę z psem :D. To taki mój prywatny strajk włoski. Wiem, że muszę jednak siedzieć w domu, nie mogę wyjść ze znajomymi, no ale po jakimś czasie rodzice stwierdzają, że i tak nic nie robię. Więc... Dają mi wolne :). Dziś właśnie tak było!
Nie miałem jednak ochoty siedzieć wo domu. Moi znajomi (jak zwykle) mieli wolne. Zrobiliśmy sobie biwak... Prawdziwe wakacje :D.
A wszystko zaczęło się tak.
Było wczesne popołudnie, dużo czasu. Wsiedliśmy na rowery z namiotem na plecach. Po trzydziestu paru minutach byliśmy nad jeziorem, w lesie. Temperatura nie była oszałamiająca, zatem woda nie nadawała się do kąpieli. Mimo wszystko po rozłożeniu namiotów, jak już sobie usiedliśmy - było super! Taka ogólna wolność! Zapach lasu! Kocham to!
Graliśmy trochę w tenisa, badmintona, karty i siatkówkę. Najlepsze jednak to uczucie, jakby się było na planie filmu "American pie 2" :D. Taki polski American Dream.
Teraz siedzimy sobie przy ognisku, ale ja postanowiłem wszystko opisać :D. Chłopaki marudzą, więc kończę. Do jutra! :)